Prace magisterskie - procedury antyplagiatowe

Szukaj:

Rozwój technologie pozwolił wprowadzenie

Walka z plagiatami do niedawna wyglądała podobnie, jak ta z wiatrakami. Ciężko było na przykład promotorowi czy recenzentowi sprawdzić wszystkie zdania w pracy i stwierdzić, czy zostały one ukradzione z innego dzieła. Jednak rozwój techniki pozwolił na wprowadzenie nowych procedur, które są wdrażane chociażby w polskich uniwersytetach. Teraz prace magisterskie muszą być pisane bez popełniania plagiatów. I bardzo dobrze.

Jednoznacznie procedura nieskuteczna, tymczasem wielce

Pierwszym etapem jest wspomniany już udział promotora, który powinien regularnie kontrolować prace studentów, również pod kątem ewentualnych plagiatów. Jest to oczywiście metoda nieskuteczna, jednak bardzo potrzebna. Kiedy prace magisterskie są zatwierdzone, trafią do dziekanatu - w formie elektronicznej i drukowanej. Wówczas sprawdza się, czy obie są jednakowe pod względem treści.

Przedstawia, procent tekściku zostało

Kiedy zakończy się ten etap, praca w formie elektronicznej jest przetwarzana przez specjalny program antyplagiatowy. Porównuje on tekst z informacjami znalezionymi w Internecie i tysiącami książek naukowych. Później pokazuje, ile procent tekstu zostało skradzione z innych dzieł. Oczywiście pewien procent jest zrozumiały, chociażby z powodu cytatów, które są jak najbardziej dozwolone w wypadku prac magisterskich.

Radykalne podejście, jednakże

Kiedy jednak ów procent jest za wysoki, rozpoczyna się bardziej szczegółowa kontrola pracy. Uczelnia ma później kilka możliwości - przede wszystkim zgłasza sprawę władzom uczelni, ale również może zgłosić przestępstwo na prokuraturze. To dość radykalne podejście, ale to chyba jedyna metoda, żeby pozbyć się problemu jakim jest plagiat. Obecnie to najskuteczniejsza forma walki z kradzieżą własności intelektualnej na uniwersytetach.